Najbardziej znany zamek Drakuli w Transylwanii to ten w Bran. Choć sam hospodar wołoski, Wład III Palownik mógł w nim przebywać raptem kilka dni (przejazdem), to właśnie z tej malowniczo położonej na wzgórzu rumuńskiej warowni Bram Stoker stworzył siedzibę jego literackiego odpowiednika - czyli Hrabiego Drakuli.
Rumuni szybko podchwycili pomysł, wykorzystując Drakulę w turystycznym biznesie. Wszak dziś zamek nie byłby tak popularny wśród atrakcji tego kraju, gdyby nie najsłynniejszy z wampirów.
Do Rumunii wybrałem się na tygodniową objazdówkę, z biurem Exodus Zielona Góra. Jedną z jej największych atrakcji był właśnie zamek Bran, wzniesiony w średniowieczu na pograniczu Transylwanii (Siedmiogrodu) z Wołoszczyzną, oczywiście - dla celów obronnych. Pierwszą drewnianą warownię zbudowali tu Krzyżacy, około roku 1212 ściągnięci na te ziemie w podobnych celach, jak do Polski - w celu obrony przed poganami i "szerzenia chrześcijaństwa" (mieczem :)). Bracia zakonni długo tu nie zagościli a twierdzę przejęli Sasi siedmiogrodzcy z oddalonego o ok. 30 km Braszowa. W 1224 r. Krzyżacy próbowali uwolnić się spod zależności lennej od króla Węgier, ale ten ich wygnał z Siedmiogrodu.
W drugiej połowie XIV wieku warownię zniszczyli Turcy. Na miejscu jej ruin gotycki zamek zbudowali Sasi. Pełnił on przede wszystkim funkcję punktu celnego na często uczęszczanym szlaku handlowym między Wołoszczyzną a Siedmiogrodem. Na początku XV w. zamek stał się własnością brata Drakuli, Mirczy Starego.
Dlaczego Stoker w stworzeniu Hrabiego Drakuli bazował na hospodarze wołoskim? Ano Wład III Palownik (jego podobizna poniżej) to nie tylko bohater dzisiejszej Rumunii ale i tragiczna postać w historii tej krainy, jaką była Wołoszczyzna. Za młodu oddany wraz z bratem jako zakładnik na dwór tureckiego sułtana następnie do szkoły Janczarów. Tam obaj byli wielokrotnie gwałceni i bici. O ile, Radu poddał się Turkom i stał się ich marionetką (i kochankiem sułtana) w walce o tron wołoski, o tyle - Wład po wypuszczeniu na wolność stał się ich zagorzałym wrogiem.
Przez wiele lat, z powodzenie jako ten wołoski Dawid opierał się tureckiemu Goliatowi, wygrywając wiele bitew z dużo potężniejszym przeciwnikiem. Pojmanych Turków kazała wbijać na pal, stąd też zyskał przydomek "Palownik", choć bardziej znany był też drugi - "Dracula", czyli syn smoka, Wszak jego ojciec Wład II Dracul nosił przydomek od smoku, który widniał w herbie rodu (Dracon po rumuńsku znaczy smok).
Wbijał na pal, ale i gotował żywcem. Wkładał więźniów do kotła wiszącego nad ogniem. Ich głowy kazał wystawiać na zewnątrz w specjalnych otworach, aby delektować się ich cierpieniem, gdy byli gotowani żywcem.
Nie tylko Turków Wład wbijał na pal, ale również bojarów, którzy wydali na śmierć jego brata Mirczę i ojca, Włada II. Tym, których oszczędził, kazał iść 200 km do Poenari. Tam budowali dla niego górską twierdzę, która była faktyczną siedzibą Drakuli. Dziś z dawnej twierdzy zostały ruiny. Choć nigdy nie zdobyta (z jednej strony stoi na skraju Gór Fogaraskich, z drugiej - jego naturalną ochronę stanowiła rzeka Ardżesz) została porzucona i niszczała. Z czasem część murów obsunęła się w dolinę. Jeśli chcecie zobaczyć prawdziwą siedzibę Drakuli, z Bran do Poenari dotrzecie autem w około 2,5 godziny.
Ale to nie koniec. Aby wejść do ruin zamku, musicie pokonać 1480 stromych schodów, które prowadzą na szczyt wzgórza. Tam czekają na was upiorne inscenizacje - miejsca egzekucji (szubienica, manekiny powbijane na pal). Warto też wybrać się do rodzinnego miasta Włada - Sighișoara (nieco ponad 2 godziny jazdy z Bran, link do mojej relacji z tego miejsca - TUTAJ). Tam zobaczycie dom, w którym najprawdopodobniej przyszedł na świat, herb rodowy ze smokiem, a także poczujecie klimat jednego z najpiękniejszych średniowiecznych miasteczek tej części Rumunii. Z Drakulą wiąże się też (również dla celów turystycznych) znacznie bardziej imponujący zamek gotycki w Hunedoarze. Przeczytacie o nim na moim blogu, w linku TUTAJ.
Ale wracamy do zamku Bran, który ma dużo więcej do zaoferowania. Zamek spłonął w 1619 roku, jego nowe oblicze nadał mu księże siedmiogrodzki, Gábor Bethlen. Na elewacji pojawiła się attyka nawiązująca do sztuki polskiej (jaskółczy ogon). Za czasów kolejnych właścicieli - Habsburgów Bran stracił funkcję zarówno obronne jak i handlowe, gdyż przedstawiciele tej dynastii utrudniali handel pomiędzy Braszowem a Wołoszczyzną. Nowe życie twierdza zyskała w 1723, dzięki restauracji jej murów i wnętrz.
Podczas sporu Rosji z Turcją Osmańską o Bałkany (X wojna rosyjsko-turecka) Bran został siedzibą garnizonu wojsk austriackich. W 1918 mieszkańcy Braszowa podarowali zamek królowej Marii, żonie króla Rumunii Ferdynanda I (1920), na zlecenie której czeski architekt Karel Liman przebudował go na letnią rezydencję.
Skład artylerii został zamieniony w kaplicę. Pomieszczenia garnizonowe przebudowano na apartamenty królewskie. W studni zamkowej zainstalowano windę, która zwoziła mieszkańców 60 m pod ziemię do tunelu prowadzącego do parku w dolinie. Na zamku zainstalowano trzy kabiny telefoniczne.
W sierpniu 1932 królowa Maria wybudowała elektrownię turbinową, która zapewniła prąd dla zamku oraz okolicznych miejscowości Bran, Simon i Moeciu. Po jej śmierci Marii w 1938, zamek odziedziczyła jej najmłodsza córka, księżniczka Ileana. Po abdykacji króla Michała w 1947, zamek przejął komunistyczny rząd Rumunii. Opuszczona budowla popadła w ruinę. Po remoncie w 1956 otwarto go dla zwiedzających. W 2006, w ramach postępowania restytucyjnego, rząd Rumunii zwrócił zamek Dominikowi Habsburgowi, najmłodszemu synowi księżniczki Ileany, który wystawił go na sprzedaż.
Zamkowe wnętrza wypełniono zbrojami, dawnymi ubraniami, meblami, ceramiką, trofeami myśliwskimi i wizerunkami właścicieli zamku.
Poniżej, z lewej - strój Włada III Palownika, z prawej- Gabora Bethlena.
Nie zabrakło również kącika poświęconemu Władowi, a także jego literackiej wersji, czyli hrabiemu Drakuli. Obejrzymy krótki filmik na temat najbardziej kultowych produkcji kinowych, począwszy od Nosferatu z 1922 roku, po tego w wykonaniu Christophera Lee czy Gary Oldmana w najlepszej dla mnie adaptacji z 1992 roku. Kto chce dalej "mrozić krew w żyłach" , może zobaczyć salę tortur, z takimi narzędziami jak „żelazna panna”, „kolebka Judy” czy „krzesło przesłuchań”.
Wstęp do zamkowych komnat wynosi 70 lei (dorośli), 50 lei (seniorzy od 65 lat), 40 ei (studenci) i 25 lei (dzieci). Dodatkowo, wejście do sali tortur kosztuje 20 lei, tunelu - 30 lei. Zamek jest czynny w sezonie od 9.00 do 18.00 (w poniedziałki - od 12.00). Jeśli ktoś zwiedza Rumunię indywidualnie, to polecam parking około 200 metrów od zamku (5 lei / godzina). Przed wejściem na zamkowe włości czeka na Was ogromny bazar z souvenirami oraz restauracje z regionalnymi smakołykami. Kupicie tu koszulki, kubki, maskotki, breloczki czy magnesy z wizerunkiem Hrabiego Drakuli vel Włada III Palownika.
Comments