top of page
  • Zdjęcie autoraPiotr Piotrowski

Kutna Hora. Katedra, czaszki i srebro


Około 65 kilometrów od Pragi leży jedno z najpiękniejszych miast w środkowych Czechach a może i nawet - całej wschodniej Europy. Często pomijane w turystycznych folderach a szkoda. Niespełna 20 tysięczne miasteczko warto odwiedzić, choćby na pół dnia, np. w drodze do stolicy Czech. Kutna Hora, bo o nim mowa, było w średniowieczu jednym z najbogatszych miast tego kraju. I drugim najważniejszym w kraju, obok Pragi. Odkryto tu złoża srebra, bito państwowe monety, wybudowano tu jeden z najpiękniejszych kościołów w środkowej Europie. To tu też znajduje się budząca zgrozę kaplica udekorowana ludzkimi kośćmi i czaszkami. W sumie, użyto do tego ponad 40 tysięcy ludzkich szkieletów!

W Kutnej Horze zabytek stoi przy zabytku. Jeden piękniejszy od drugiego. Gotyk, barok, renesans, neogotyk. Do wyboru, do koloru! I to wszystko na stosunkowo małym obszarze, dzięki czemu spacer po wszystkich obiektach, zwiedzanie muzeów wraz z obiadem w jednej z urokliwych restauracji zajmie nam najwyżej 8-10 godzin. Nie bez powodu dziś zaledwie już 20-tysięczne dziś miasteczko znalazło się na Liście Światowego Dziedzictwa Kulturowego i Przyrodniczego UNESCO.

Na srebro natrafiono tu już w X wieku, ale na przemysłową skalę zaczęto wydobywać je trzy wieku później. Od tego momentu Kutna Hora rozwijała się w ekspresowym tempie.

Mieszkańcy znaleźli dobrze intratną pracę nie tylko w kopalni srebra, ale i przy biciu monet w królewskiej mennicy - jedynej w kraju. Do opracowania ich wzoru król zatrudnił florenckich rzemieślników.

To tutaj też powstała najgłębsza kopalnia w Europie, to tutaj produkowano jedną trzecią europejskiego srebra. Okres prosperity Kutnej Hory zakończył się wraz z wyczerpaniem się złóż srebra. W 1547 roku wybito ostatni praski grosz a w 1726 roku - całkowicie zamknięto mennicę. Po dawnej świetności miasta zostały liczne, bogato zdobione zabytki, które obejrzycie podczas kilkugodzinnego spaceru. To właśnie z nich i turystyki dziś żyją mieszkańcy.

Po zaparkowania auta (autobusu - ja wybrałem się na zorganizowaną, znakomicie zorganizowaną jednodniową wycieczkę z grupą Lubscy Włóczykije) na parkingu przy Klasztorze Urszulanek, zwiedzanie zaczęliśmy od muzeum srebra, kopalni oraz ogrodów parkowych. Punktem startowym jest plac Palackého náměstí.

Kościół św. Jakuba.

To najstarsza świątynia w mieście, wzniesiona w latach 1330-1420. Wybudowano tylko jedną wieżę (84 m), ze względu na niestabilny grunt. Ale nawet ta, która stoi, jest nieco krzywa.

Wnętrze kościoła ma bogaty wystrój późnogotycki, renesansowy i barokowy.

W prezbiterium warto zwrócić uwagę na gotyckie stalle z 1484 r. oraz kościelne organy, które posiadają aż 4 manuały, z których jeden steruje piszczałkami ukrytymi za ołtarzem głównym. Pod prezbiterium znajduje się 6 krypt, w których chowano bogatych mieszczan aż do 1782 r., kiedy to zabroniono pochówków w kościołach. W sumie spoczywa tam około 200 osób. Obok kościoła stoi Włoski Dwór, dawna rezydencja czeskich królów i mennica.


Włoski Dwór i Masaryk

Dziś we Włoskim Dworze (Vlašský dvůr) mieści się Muzeum Numizmatyczne, w którym zobaczymy m.in. ostatni praski grosz, urządzenia służące do bicia monet, królewską Salę Posiedzeń oraz kaplicę. Druga ekspozycja dotyczy muzeum legend o Kutnej Horze. Tuż przy wejściu stoi pomnik założyciela i pierwszego prezydenta Republiki Czechosłowackiej - Tomasza Masaryka. Ten zacny polityk ma wiele pomników w Czechach, aczkolwiek ten w Kutnej Horze ma niezwykła historię. Wszak był dwukrotnie usuwany, najpierw przez przez hitlerowców a następnie - po II wojnie światowej - przez komunistów.

Muzeum Srebra i Zamek (Hradek)

Za dworem stoi piętnastowieczny zameczek (Hradek). Pod nim znajduje się wspomniana kopalnia. Zanim do niej wejdziemy, przewodnik oprowadzi nas po kopalnianym muzeum i opowie o technologii przeróbki rudy srebra oraz warunkach pracy górników, szczególnie ciężkich w średniowieczu.

W XVI wieku zamkowi wygląd szykownej rezydencji nadał mieszczanin Jan Smíšek, który ponoć wzbogacił się nielegalnie wydobywając srebro pod zamkiem. Muzeum w Hradku otwarte jest w godz. 9.00 - 18.00, w pełnym sezonie, 10.00 - 16.00 - od listopada do lutego, 10.00 -17.00 - październik i marzec, bilet normalny 150 koron, ulgowy 100 koron).

Kopalnia

Zwiedzanie kopalni zajmie nam ok. 40- 60 minut, w zależności od ilości osób. Sztolnia św. Jerzego - czternastowieczny trakt wydobywczy, odkryty w 1967 r. w czasie eksploracji kutnohorskich podziemi uzmysłowi nam , jak w ciężkich warunkach pracowali średniowieczni górnicy. Do kopalni weszliśmy ubrani w stroje z tamtej epoki, w białych fartuchach, ponadto - z kaskami górniczymi i lampkami czołowymi na głowie. Przyznam szczerze, że 250-metrowy odcinek dostarczył nam adrenaliny.

Szczególnie ja, jako osoba wysoka (190 cm) i szeroka w barach, miała niezły ubaw, przeciskając się przez coraz to bardziej wąskie szczeliny. Ze ścian kapała woda, było coraz bardziej wąsko i tajemniczo. W pewnym momencie czeski przewodnik polecił nam zgasić latarki, aby poczuć się niczym górnik w średniowieczu, który praktycznie pracował w półmroku. Zwiedzanie kopalni odbywa się w godz. 9.00 - 18.00, w pełnym sezonie, 10.00 - 16.00 - od listopada do lutego, 10.00 -17.00 - październik i marzec. Termin najlepiej wcześniej sobie zarezerwować.


Ogrody pałacowe

Wychodząc z muzeum warto zrobić sobie kolejną rundkę, dla odmiany po ogrodach pałacowych, które opadają tarasowo ku dolinie rzeczki. Stąd też ujrzymy najpiękniejszą panoramę Kutnej Hory - wzgórza z katedrą Św. Barbary i Kolegium Jezuickim.


Katedra św. Barbary

Górnicze miasteczko było tak bogate, że w 1338 roku jej mieszkańcy postanowili wybudować sobie ogromną, bogato zdobioną świątynię - taką, jakiej nikt w Czechach nie miał. No, może tylko poza Pragą, gdzie stoi pierwowzór kutnohorskiej świątyni- katedra św. Wita.

Budowę gotyckiej katedry św. Barbary, czyli swojej patronki, górnicy sfinansowali z składek. Choć pierwotnie miała być dwa razy dłuższa, to i tak ta, którą wybudowano, robi ogromne wrażenie. Już sama , oryginalna bryła i dach określane są przez turystów jako „grzbiet brontozaura”, „obóz tureckiego sułtana” albo „szczyty Andów patagońskich”.

Na sklepieniu dostrzeżemy kilkadziesiąt herbów kutnohorskich i nie tylko rodów. Katedra to bez wątpienia arcydzieło późnogotyckiej architektury, pod koniec XIX wieku odnowione w duchu neogotyckim. Wrażenie robi nie tylko potrójnie spiczasty dach w formie namiotu, bogato zdobiony wieżyczkami i rzygaczami ale i wnętrze zdobione późnogotyckimi i renesansowymi malowidłami naściennymi.

Główna nawa sięga 30 metrów wysokości. To, co mi się podobało w katedrze to przestronność i oszczędność w wyposażeniu, w przeciwieństwie do ociekających złotem i rzeźbami barokowych kościołów. Warto też zwrócić uwagę na XV-wieczne freski, szczególnie w Kaplicy Smiszkowej.


Kaplica Bożego Ciała

Po lewej stronie katedry stoi Kaplica Bożego Ciała z przełomu XIV/XV. Obiekt niedokończony, który miał służyć jako kostnica. Wizyta w nim zajmie nam 5 minut. Warte je poświęcić, dla gotyckiego sklepienia wspartego na kolumnach. Co ciekawe, od końca XIX w. do II wojny światowej mieściła się tu... wytwórnia organów. Coś tam z tej tradycji zostało, bo organizowane są tutaj kameralne koncerty organowe. Wstęp - 10 koron (codziennie od maja do października, w godz. 9.00 - 18.00).


Kolegium Jezuickie

Ogromny, biały gmach po prawej stronie mostu prowadzącego do katedry to Kolegium Jezuickie. Barokową budowlę postawiono w latach 1667-78 na cześć cesarza Fryderyka II. Po kasacji klasztoru w 1773 r. mieściła się w niej administracja wojskowa.

I tu napotkamy podobieństwa do praskiej architektury. Tak jak na Moście Karola w Pradze, również na tarasie przed kolegium w latach 1703-16 zaroiło się od rzeźb świętych i mędrców, w różnych pozach i gestach.

Most wzdłuż kolegium to też znakomite miejsce do podziwiania panoramy miasta i katedry.

Czaszki to nieodłączny element barokowych dekoracji. W Kutnej Horze ten symbol przemijania zobaczymy w wielu miejscach, nie tylko w słynnym ossuarium w dzielnicy Sedlec o którym opowiem Wam na końcu tego postu.

Dom Trzech Króli

W mieście jest wiele pięknych kamienic, którym warto poświęcić chwilę uwagi. Kamienica „Dom Trzech Króli” to bez wątpienia jedna najpiękniejsza budowla przy ul. Havlíčkovo nám. Przedstawia trzech wybitnych monarchów czeskich w strojach ceremonialnych: Wacława II, Władysława II i Wacława IV.

Ponad pół wieku temu budynek został wykreślony z listy zabytków, gdy w 1969 roku fragmenty malowidła na tynku zostały całkowicie zatarte i dom odbudowano zgodnie z ówczesnymi przepisami. Akademicki malarz i konserwator Pavel Novák wraz ze swoim zespołem zadbał o odtworzenie fresków, na podstawie fotografii z epoki z 1920 roku.


Dom Tyla (Tylův dům)

Spacerując po klimatycznych uliczkach Kutny Hory natrafimy na kamieniczkę z I połowy XIX w., na której znajduje się medalion Josefa Kajetána Tyla, autora hymnu narodowego Czech "Kde domov můj" (Gdzie jest mój dom). Nie bez powodu ów medalion się tu pojawił, bowiem Tyl przyszedł tu na świat. Tak jak w wielu takich rodzinnych domach znanych postaci, i tu urządzono muzeum z ekspozycją poświęconą życiu i twórczości symbolu czeskiego odrodzenia narodowego.


Muzeum Alchemii (Sankturinovský dům)

Trzynastowieczny budynek rodem z gotyku, przebudowany w barokowym stylu mieści w sobie na parterze Punkt Informacji Turystycznej. Z kolei w piwnicy oraz wieży znajduje się Muzeum Alchemii - ponoć jedyne takie na świecie. Tu dowiemy się , jak pracowano nad wynalezieniem kamienia filozoficznego, czyli możliwości produkcji złota. Na zdjęciu poniżej - muzeum z prawej, na wprost - komunistyczna szkaradka , w której mieści się hotel Mědínek.

Kamienny Dom

Nie możecie ominąć jednego z najpiękniejszych domów mieszczańskich z XV w. w Czechach, czyli Kamiennego Domu.Jak on ocalał w wielkim pożarze w 1770 r., tego nikt dziś nie wie, w każdym razie dziś możemy podziwiać kunsztownie zdobioną elewację frontową z oknem wykuszowym.

Pod budynkiem znajdują się aż trzy kondygnacje piwnic. Dziś w Kamiennym Domu mieści się siedziba Muzeum Miejskiego, w którym zobaczymy wyposażenie kutnohorskich kamienic i przedmioty codziennego użytku, począwszy od XVI do XIX w.


Kamienna Fontanna

Jest kamienny dom, jest też kamienna fontanna. Ogromna, gotycka budowla z 1495 roku to pozostałość po średniowiecznym wodociągu. Wodę doprowadzono kilkukilometrowym drewnianym rurociągiem do kilku zbiorników. Fontanna służyła jako zbiornik wody pitnej aż do 1890 roku.

Dom Dačickiego


Gotycka kamieniczka przy ul. Komenského náměstí 41, piętnastowieczna siedziba biskupa położona na placu niedaleko Kamiennej Fontanny,. W 1536 roku nabył ją mieszczanin Ondrej, któremu tutaj urodził się syn, Mikuláš Dačický z Heslova, prawdopodobnie najsłynniejszy mieszkaniec Kutnohoru - jeden z czołowych czeskich kronikarzy i poetów, ale i zarazem - awanturników i alkoholików.

Przez wieki kamienica przechodziła przeobrażenia. Z gotyku stała się renesansową rezydencją, potem nabrała barokowego charakteru, by za Republiki Czechosłowackiej zostać zrujnowana. Zrobiono z niej warsztat i mieszkania. Dziś Dom Dacickiego należy do najważniejszych budowli Kutnej Hory, wpisanych na listę dziedzictwa kulturowego i przyrodniczego UNESCO. Dom wyróżnia się dobrze zachowanym późnogotyckim rdzeniem i barokową fasadą z pozostałościami elementów gotyckich. Dziś to pięknie odrestaurowana budowla, którą możemy zwiedzić od piwnicy aż po poddasze. Największą atrakcją jest interaktywna wystawa, pierwszą tego typu w Republice Czeskiej, która zaprezentuje organizację UNESCO, zabytki na jej liście, w tym te z Kutnej Hory. W IQ parku przygotowany jest stół dotykowy, film animowany oraz videomapping na model kościoła św. Barbary, klocki dla dzieci i inne elementy do gry.

Więcej o tym niezwykłym miejscu przeczytacie na stronie: https://destinace.kutnahora.cz/


Słup Morowy

Tak jak w większości czeskich miast, tak i w Kutnej Horze nie mogło zabraknąć Słupa Morowego. To rzeźba z 1713-15, oczywiście postawiona w podzięce za ustąpienie zarazy.

Słup Morowy. Jej centralną rzeźbą jest Najświętsza Maria Panna. Towarzyszą jej: Karol Boromeusz (z krzyżem w prawej ręce i kapeluszem kardynalskim u nogi), św. Sebastian (przebity strzałą), św. Roch (z psem u nogi) oraz św. Franciszek Ksawery (z mniejszym krzyżem w lewej ręce).

Pomiędzy rzeźbami świętych, na cokole znajdują się reliefy: Zwiastowania NMP, św. Norberta, św. Barbary oraz relief herbu Kutnej Hory. Najniższą partię słupa pokrywają rzeźby górników z tarczami oraz płaskorzeźby: św. Marii Magdaleny, św. Jana Nepomucena i św. Dominika.


Kościół św. Jana Nepomucena

No i kolejny barokowy obiekt z lat 1734-54, który za komuny był magazynem obrony cywilnej, straży pożarnej oraz skład odpadów budowlanych. Warto przyjrzeć się stropowi z plafonem ze scenami legendy o św. Janie Nepomucenie (ul. Husova).


Klątwa Roziny

Wzdłuż dawnych murów miejskich biegnie klimatyczna uliczka Ruthardká - od nazwiska jednego z najbogatszych rodów w mieście - Ruthardów. Wiążę się z nią też mrożąca krew w żyłach legenda, wedle której w jednej z tutejszych kamienic żywcem została zamurowana młoda kobieta.

Rozina chciała wyjść za swojego ukochanego, ale jej ojciec Jiří pożałował jej weselnego posagu. Zaczęły się problemy a że ojczulek bardziej kochał mamonę, zagłodził na śmierć córeczkę, zamurowując ją w piwnicy.

Zwłoki wyrodny ojciec pochował w grobie, ale duch Roziny szybko zaczął nawiedzać jego dom. W 1648 roku zło wróciło ze zdwojoną siłą - w wyniku pożaru kamienicy spłonęło jej 15 mieszkańców, w tym morderca córki.




Klasztor Urszulanek

Tu kończymy zwiedzanie centrum Kutnej Hory, bo klasztor mieści się przy parkingu, na którym mamy auto. Klasztor w latach 1738-43 zaprojektował Kilian Ignac Dientzenhofer, autor wielu zabytków Pragi.Obecnie , oprócz sióstr Urszulanek znajduje się tu siedziba Muzeum Rzemiosła Artystycznego, Archiwum oraz Zakonu Urszulanek.


Kaplica Czaszek

Dwie kolejne, niesamowite atrakcje czekają na Was na przedmieściach Kutnej Hory, w dzielnicy Sedlec. Pierwsza to budząca kontrowersje kaplica czaszek w Kościele Wszystkich Świętych. Do ozdobienia pomieszczenia, a także budowy żyrandola, herbu rodowego czy kielichów wykorzystano tu kości z co najmniej ok. 40 tysięcy zmarłych!

Pewnie zapytacie, skąd tyle czaszek w kaplicy? Miasto, tak jak wiele w Czech mocno ucierpiało podczas wojen husyckich w I połowie XV w., kolejne śmiertelne żniwo zebrała dżuma i pożary miasta, w 1422, 1424 i 1770 roku. Kaplica przypomina nam trochę tę naszą w Czermnej koło Kudowy Zdroju, na Dolnym Śląsku. U jednych to miejsce budzi odrazę, u innych - zadumę nad przemijalnością życia (kwiecień - październik, 8.00 - 18.00, wstęp 90 koron).

Kościół znajduje się pośród starego cmentarzyska. Okoliczne sklepiki kuszą souvenirami w postaci ludzkich czaszek, zarówno w formie kubków, świeczek zapachowych, kandelabrów itd. Przy wejściu do jednej z restauracji wita nas szkielet. Jest tutaj upiornie, ale Czesi słyną z tego, że do duchowych tematów podchodzą na luzie, bez spiny.

Katedra

W dzielnicy Sedlec musicie wejść również do przecudnej Katedry Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny i św. Jana Chrzciciela - najbardziej skomplikowanego architektonicznie budynku w całych Czehach. To kolejna kutnohorska perełka z listy UNESCO. Po spaleniu w czasie wojen husyckich, gotycka ruina została przebudowana w barokowym stylu. Wrażenie budzi niezwykle oryginalne sklepienie stiukowe (godziny otwarcia kwiecień-październik, 9:00-17:00, wstęp 50 koron).

W Kutnej Horze nie brakuje smacznej kuchni. Zarówno tradycyjne czeskie dania jak i przyzwoitą pizzę czy dobrze wysmażony stek zjemy w jednej z licznych restauracji w obrębie placu Palackého náměstí i ulic: Ruthardská, Rakova, Husova czy Šultysova.

Miałem dylemat, w której zjeść. Dwie pierwsze restauracje: Dačický (ponoć pyszny gulasz z knedlikami, ul. Rakova 8 ) i Factory - Bistro Cafe Bar (pyszne hamburgery, ul. Česká 184/1) nie miały wolnych miejsc, więc wypadło na trzecią - V Ruthardce (ul. Dačického nám. ). Zamówiłem niej grillowaną pierś kurczaka w zasmażanych warzywach z kilkoma sosami. Znajomi - słynną, kutnohorską golonkę z knedlikami. Do tego duże piwo lane z miejscowego browaru (Měšťanský pivovar). Rachunek wyniósł ok. 66 zł i był atrakcyjny do jakości i klimatu.

Atutem restauracji jest widok z ogródka piwnego na katedrę św. Barbary i Kolegium. Zajadając kuraka godzinami można się nim delektować. Wszystkie trzy restauracje mają wysokie notowania , więc nie będziecie zawiedzenie. Kto jeszcze ma miejsce w żołądku, to polecam zjeść czeskiego naleśnika (z warzywami, na słodko, z owocami) w budce Palačinky, przy katedrze św. Barbary. Na deser polecam pyszne lody i kawę w cukierni "Patisserie U Kamila" (Komenského nám. 76).

A więc miłego zwiedzania Kutnej Hory. Ahoj!



1020 wyświetleń10 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

Spodobało się? Zapisz się na moją listę mailingową:

bottom of page