top of page
Zdjęcie autoraPiotr Piotrowski

Quedlinburg. Miasto jak z bajki!

Nie trzeba lecieć samolotem i pokonywać setki kilometrów w przestworzach, aby zobaczyć bajkowe miejsca na świecie. Przykładem jest kolorowe miasteczko Quedlinburg, w środkowych Niemczech, położone u stóp malowniczych Gór Harzu. Jedno z najpiękniejszych w tym kraju!

Z Poznania i Wrocławia dotrzemy tam autem w niespełna 5 godzin, z Warszawy to 7,5 godzin drogi. Quedlinburg to jedna z wielu atrakcji landu Saksonia – Anhalt. Tą największą są Góry Harzu i góra Brocken, na której w średniowieczu zlatywały się czarownice i odprawiały sabat.

Jeśli do tego dodamy wizytę w kolorowych, zabudowanych kamieniczkami z muru pruskiego miasteczkach oraz zabawę w Indiana Jones na jednym z najdłuższych , wiszących mostów na świecie (Titan), wyprawa jest warta świeczki! Ba, nawet tygodniowego pobytu!

My wybraliśmy się na jednodniową wycieczkę do tej pięknej krainy, którą zorganizowało zielonogórskie biuro Exodus. Oczywiście, jeden dzień to za mało, aby zobaczyć wszystkie atrakcje Gór Harzu. Nie mniej jednak, jest to doskonała opcja dla tych, którzy nie dłuższe urlopy chcą poświęcić na dalekie wyjazdy a w weekendy szukają atrakcji u sąsiadów.

Jednym z najciekawszych miejsc tego regionu środkowych Niemiec jest bez wątpienia miasteczko Quendlinburg - jedno z najstarszych w tym kraju. Obok sąsiedniego Wernigerode i Obercunnersdorf, to jedno z najpiękniejszych miast, jakiekolwiek widziałem w zabudowie z muru pruskiego.

Quendlinburg założył niemiecki król, Henryk I Ptasznik a jego syn, Otto I ustanowił tu rezydencję władców Saksonii. Należąc do Hanzy, zyskało na rozwoju gospodarczym i handlowym.

Na spacer po starym mieście, zwiedzanie zamku oraz kolegiaty zarezerwujcie sobie jeden dzień, licząc obiad i kawę w jednej z miejscowych restauracji. A jest co oglądać! Wpisane na listę światowego dziedzictwa kulturowego UNESCO robią wrażenie. Przechadzając się brukowanymi uliczkami wśród kolorowych domków i kamieniczek, możemy poczuć się jak w baśniowym świecie.

Quedlinburg ma też polskie akcenty. To tuta w 973 roku, po bitwie pod Cedynią odbył się zjazd dworski zwołany przez cesarza Ottona I. w którym miał uczestniczyć książę Polan, Mieszko I, składając przysięgę wierności cesarzowi. Przysłał za to swojego syna Bolesława jako zakładnika – gwaranta pokoju na wschodniej granicy Cesarstwa. Jedenaście lat później Mieszko w końcu się pojawił w Quedlinburgu. Miał tu interes: zaaranżować małżeństwo syna z córką margrabiego Miśni - Rygdagą.

To w Quedlinburgu w 1054 roku cesarz Henryk III postanowił rozstrzygnąć spór o Śląsk pomiędzy władcą Polski Kazimierzem I Odnowicielem a księciem Czech Brzetysławem I. W wyniku wyroku Śląsk wrócił do Polski w zamian za coroczną opłatę w wysokości 500 grzywien srebra i 30 złota.

Ale to nie koniec polskich akcentów. W czasach NRD komunistyczne władze planowały wyburzyć historyczne Stare Miasto stawiając bloki z wielkiej płyty. Na szczęście, zabrakło pieniędzy na ten poroniony , wręcz barbarzyński pomysł. I choć wiele budynków zniknęło ze Starówki, to jednak większość udało się odrestaurować i to dzięki polskim budowniczym i architektom z Torunia.

Ogrom przecudnych zabytków warto zwiedzić od charakteryzującej się surowością romańskiej kolegiaty pw. Św. Serwacego. Obok niej stoi średniowieczny zamek Henryka I Ptasznika. Pójdziemy do niego wspinając się na zamkowe wzgórze malowniczymi, brukowanymi uliczkami.

Zjawiskowo prezentuje się też porośnięty winoroślami kamienny ratusz z XII wieku. Tuż przed nim stoi figura Rolanda z XV w. - hrabiego marchii bretońskiej o którym wzmiankował w Vita Karoli Magni Einhard.

To jednak tylko malutka uwertura do tego, co nas czeka w centrum miasta. Trudno to sobie uzmysłowić, ale tworzy go 1327 domów z muru pruskiego. Z tej liczby jedenaście pochodzi sprzed 1530 roku, aż 439 powstało w latach 1621-1700.

Szczególnie warto zobaczyć domki przy placu Marktplatz, trzy gotyckie kościoły a także:

  • dom gildii kupieckiej Zur Rose z 1612, Breite Straße 38;

  • tzw. Börse (pol. Giełda) z 1683, Steinweg 23

  • dawną gospodę Weißer Engel z 1623, Lange Gasse 33

  • Hagensches Freihaus z 1597, Bockstraße 6/Klink 11.

Nie bez powodu zabytkowe stare miasto w Quedlinburgu zostało wpisane na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO.

Co zjeść?

Niemiecka kuchnia nie jest zbyt wyszukana. O ile Włosi zajadają się pizzą, Hiszpanie - tapas, o tyle Niemcy wsuwają kiełbaski z grilla. "Cztery razy K", a nawet pięć (licząc kebab)- to fundament kuchni nie tylko saskiej. To cztery składniki, które są podstawą jadłospisu mieszkańców tego landu i nie tylko tego, bo większości kraju. Wszystkie zaczynają się na literę "K": „Kartoffeln” (ziemniaki), „Kloβe” (kluski), „Kuchen” (ciastka) oraz „Kaffe” (kawa). A ja dołożę jeszcze jedno danie na "K". Jakie? Oczywiście, że kebab!

Jak sami widzicie, kuchnia jest prosta i niewyszukana. Ziemniaki tutaj podawane są w każdej postaci, zarówno zasmażane z boczkiem, w zupie ziemniaczanej z kiełbasą, po placki, puree i frytki. Drugim najczęstszym dodatkiem jest kiełbasa (bratwurst), podawana zarówno jako fast food - z ulicznych kramików - z bułką, jak i restauracjach, w sobie curry.


Pieczone kiełbaski zaatakują nas zapachem praktycznie na każdym rogu Quedlinburga, jeśli chcemy zjeść coś bardziej wyszukanego, to polecam restauracje w pobliżu Ratusza.


Gdzie nocować?

 W trzygwiazdkowym hotelu w pobliżu centrum miasta zapłacimy od ok. 500-600 zł wzwyż za jedną noc. Kto liczy każdy grosz, może wynająć pokój w pensjonacie, kilkanaście kilometrów od Quedlinburga, za połowę tej ceny. Duży wybór hoteli i pensjonatów znajdziecie na stronie booking. com.


Co jeszcze zobaczyć?

W okolicy warto również odwiedzić podobne miasteczko – Wernigerode – z ponad 600 kamienicami w zabudowie z muru pruskiego. To tuż znajduje się najpiękniejszy ratusz, jaki widziałem w Niemczech!

Koniecznie pobujajcie się też na wiszącym moście Titan (483 metry) - jednym z najdłuższych wiszących mostów dla pieszych na świecie. Można się na nim poczuć, niczym Indiana Jones w swoich filmowych przygodach!

Góry Harz leżą w samym sercu Niemiec. To tutaj, na najwyższym szczycie Brocken (1141 m n.p.m) w w Noc Walpurgii czarownice odprawiały w średniowieczu sabat. Tańczyły wokół ogromnych ognisk, a także handlowały, plotkowały i ucztowały. Do popularyzacji Nocy Walpurgii znacząco przyczynił się Goethe, który na szczycie Brocken umieścił akcję jednej ze scen dramatu "Faust". Na górę Brockien można wjechać kolejką. Można też sobie wejść na nią pieszo, podobnie jak na inne szczyty Harzu.


1239 wyświetleń0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

Comments


Spodobało się? Zapisz się na moją listę mailingową:

bottom of page