top of page
  • Zdjęcie autoraPiotr Piotrowski

Poczdam. Pałacowy zawrót głowy

Poczdam. Najmniejsza stolica kraju związkowego w Niemczech i jedno z najpiękniejszych miast tego kraju. Stolica landu Brandenburgia to zaciszna, pełna pałaców i parków alternatywa na zwiedzanie tej części Niemiec dla zatłoczonego i krzykliwego sąsiada - Berlina.

Poczdam idealnie nadaje się na jednodniowy city -break. Nieduże miasto, które zwiedzimy w kilkanaście godzin, licząc maraton po pałacowych komnatach i głównych arteriach stolicy Brandenburgii.

Jak dojechać?

Mieszkam w Lubuskiem, więc dla mnie to nieco ponad dwugodzinna wycieczka w jedną stronę. Stolica Brandenburgii leży zaledwie 110 kilometrów od polskiej granicy. Możemy do niej dojechać drogą nr 18 (przejście graniczne Olszyna) a następnie nr 15 i 13 (przez Cottbus) lub przez przez przejście Słubice/Frankurt. Można też pociągiem dojechać do Berlina i stamtąd (ze stacji Hauptbahnhof) kolejką regionalną RE1 lub RB21 (kursują dwa razy na godzinę) lub kolejką miejską S-BAHN. Następnie wysiadamy na stacji Potsdam Hauptbahnhof i stamtąd ruszamy dalej - autobusem np. nr 605 wysiadając na stacji obok Uniwersytetu Potsdam, Campus Universität/Lindenallee. Jeśli już zdecydujemy się na taki krok, warto kupić 24-godzinny bilet Berlin ABC lub BC, dzięki któremu bez limitu będziemy mogli korzystać z komunikacji miejskiej w Poczdamie i wrócić do Berlina (w ciągu doby).

Co zwiedzić?

Stolica Brandenburgii to niesamowity konglomerat stylów architektury, kultury i historii. W dzielnicy holenderskiej poczujemy się, jak w Amsterdamie, w pałacu Cecilienhof - jak w Anglii z czasów Tudorów, w Alesandrówce z kolei - jak w rosyjskiej wiosce. W głównej atrakcji Poczdamu - parku i pałacu Sanssouci zaznamy beztroski w barokowej i rokokowej scenerii. Wisienką na parkowym torcie jest chiński pawilon z bardzo żółtymi twarzami Chińczyków o europejskich rysach. Zjawiskowy, choć nijak pasujący swoim azjatyckim stylem do reszty XVII -wiecznej architektury. No, ale kicz też potrafi być piękny!

Zresztą, Poczdam może pochwalić się największą liczbą pałaców w przeliczeniu na mieszkańca w całych Niemczech. Jakiś pałacyk czy rezydencję postawił tu każdy władca pruski. W sumie mamy aż 17 pałaców rozmieszczonych w 3 parkach i w centrum miasta. Ja proponuję Wam cztery z nich. Każdy z nich jest inny, każdy ma swój styl. Tak jak każda dzielnica miasta.

PAŁAC CECILIENHOF

Pałac Cecilienhof, zbudowany w stylu angielskiego dworu wiejskiego - ostatni wzniesiony w Poczdamie przez ród Hohenzollernów. Wybudowany w 1913 roku dla księżnej Cecylii Meklemburskiej jako dar od ukochanego męża - księcia koronnego Wilhelma ( od jej imienia nosi nazwę).

Z racji swojej wiejskiej zabudowy, w żadnym stopniu nie przypomina on rokokowych pałaców, jak choćby w słynnym Parku Sanssouci. Warto zwrócić uwagę na 40 kominów, wykonanych w stylu angielskim. Każdy z nich jest inny, wyjątkowy.

To tuż też w 1945 roku obradowała tzw. Wielka Trójka najważniejszych polityków ówczesnego świata (Truman, Churchill i Stalin) ustalając nowy podział Europy.

Wszyscy wiemy, jaki... Trzej wielcy ówczesnego świata ustalali porządek Europy przy okrągłym stole o średnicy 3 metrów, wyprodukowanym przez moskiewską firmę Lux. Podczas konferencji prezydent USA Harry Truman wydał telefonicznie rozkaz zrzucenia bomby atomowej "Little Boy" na Hiroszimę.

Co ciekawe, większość prywatnych komnat pary książęcej zaprojektował Paul Ludwig Troost, specjalista od wnętrz... luksusowych statków parowych. Życzeniem księżniczki Cecylii była sypialnia w stylu kajuty – maszt miał podtrzymywać lekko wygięty sufit a trzy małe okienka, otwierane przy pomocy korbek, pochodzą najprawdopodobniej z prawdziwego statku. Ponoć w piwnicy pod pokojem miał zostać umieszczony silnik symulujący odgłosy maszynowni na statku, a specjalny mechanizm miał wprawiać pokój w lekkie kołysanie!

Głównym miejscem pałacu jest Wielka Sala, urządzona w stylu gotyku angielskiego. Warto dodać, że schody z ciemnego drewna dębowego w stylu baroku gdańskiego były podarunkiem władz Gdańska.


PAŁAC SANSSOUCI I NOWY PAŁAC

Kolejne na naszej liści pałacowego "Must see" w Poczdamie są pałace: Sanssouci i Nowy Pałac w okazałym, blisko 300-hektarowym parku, przy ul. Zur Historischen Mühle 1.

Sanssouci znaczy "beztroski" , bo beztroskie było wtedy życie jego inwestora, czyli króla Prus Fryderyka II Wielkiego (połowa XVIII w.) Rozmach i przepych widać tu na każdym kroku.

Nie bez powodu te zabytki zostały wpisane na listę światowego dziedzictwa UNESCO. I choć król miał wypasiony pałac w Berlinie - Charlottenburg - to chciał mieć coś bardziej kameralnego.

Letnia rezydencja w ogromnym parku pod Berlinem była wręcz idealnym pomysłem na ucieczkę od trudów rządzenia. W dodatku, postawiono ją na wzgórzu pełnym piętrowych winnic. To niemieckie "Bizancjum" miały dopełniać liczne nasadzenia zieleni i mała architektura w postaci licznych pawilonów, posągów oraz fontann.


Kartoflany król

Wędrówkę po tej bajkowym miejscu zaczynamy od pałacu Sanssouci. To niski, żółty pawilon z zaledwie tuzinem komnat. Podziw budzą rzeźby zdobiące pstrokatą elewację oraz rokokowe, XVII-wieczne wnętrza, które dotrwały do dziś w oryginalnym wyposażeniu.

Patrząc z pałacu na park z Wielką Fontanną kierujemy się w lewo, do miejsca, w którym pochowano w zwykłym grobie Fryderyka II Wielkiego. Takie też było życzenie jednego z największych władców ówczesnej Europy . Ktoś zapyta, co to za grób, skoro leżą na nim porozrzucane ziemniaki? To właśnie Fryderyk Wielki spopularyzował uprawę tego warzywa na terenie Prus.

Ponoć aby przekonać wieśniaków do sadzenia kartofli, sam je posadził na swoim polu, nakazując pilnować je żołnierzom. Ci kradnąc je z królewskiego pola zasadzili byliny na swoich. Szybko przekonali się, że są smaczne i niezwykle smaczne. A Fryderyka nazywali odtąd kartoflanym królem.

Król pałacem Sanssouci się nie zadowolił. Zamarzył mu się jeszcze większy, piękniejszy, bogatszy. Kilkanaście lat później około 2 km dalej, wybudowano więc Nowy Pałac.

Miał być dowodem potęgi Królestwa Pruskiego i zwycięstwa w Wojnie Siedmioletniej. Na jego zwiedzanie zarezerwujcie sobie co najmniej godzinę.

Na przeciwko Nowego Pałacu stoi okazały Uniwersytet.

Przechodząc z jednej komnaty, do drugiej można doznać barokowego i rokokowego zawrotu głowy! Przepych i bogactwo aż kipi ze ścian, mebli i dywanów.

Wrażenie robi m.in. Sala Muszelkowa (nazywaną też Salą Grotą), udekorowana z blisko 250 tysięcy muszli i skorup ślimaków. Naprawdę, ktoś miał fantazję architektoniczną, bo groty to element dekoracji ogrodów a nie pałaców. To sala balowa, wyróżniającą się jedną z najpiękniejszych marmurowych posadzek wśród europejskich pałaców.

W Sali Owalnej wisi imponujący, porcelanowy żyrandol wykonany w manufakturze w Miśni. W kolejnych pomieszczeniach zobaczycie dwie bogato zdobione sale koncertowe, królewską bibliotekę z 2 tysiącami dzieł i pomieszczenia cesarza Wilhelma II.

Apartament księcia

Sala koncertowa

Sala Tamerlana

Na zwiedzanie zaplanujmy sobie godzinę. Po pałacu "oprowadzi" nas audio guide w języku polskim (w sezonie od 1 kwietnia do końca października). Bilet podstawowy kosztuje 14 euro, ulgowy -10 euro. Są do nabycia w Centrum Wycieczkowym, w młynie.

Nie wszystko jest jednak w parku na barokowo - rokokową modłę. Zadziwi Was Pawilon Chiński czyli herbaciarnia. Zdobią go rzeźby chińskich artystów, którzy są bardziej żółci, niż sami Chińczycy a i ich rysy twarzy są jakby bardziej europejskie, niż azjatyckie.


Król uległ modzie, jakie napłynęła z Holandii do Prus na tzw. chinoiserie, czyli styl bazujący na motywach wschodnioazjatyckich. Czy to kicz, czy oryginalna, chińska "wisienka" na tym barokowo - rokokowym torcie? Oceńcie sami!

Po drodze warto zobaczyć takie cudeńka jak rzymskie łaźnie, młyn czy wzniesiony w wiejskim stylu dworek Charlottenhof. Możemy kupić bilet łączony na dwa pałace, lub każdy z obiektów osobno. Bilet Sanssouci Plus daje możliwość również zwiedzania herbaciarni.

STARÓWKA

Brama Brandenburska powstała w 1771 toku na miejscy starej bramy. Miała być symbolem zwycięstw Fryderyka Wielkiego na wzór rzymskiego łuku triumfalnego. Bramą wchodzimy na deptak z licznymi barami, restauracjami i kawiarniami.

Na Starym Rynku znajduje się też zrekonstruowany Pałac Barberini z barokową fasadą, zniszczony tak jak cała starówka, podczas bombardowań aliantów w 1945 r. Obecnie mieśći się tutaj muzeum sztuk współczesnej. Godne uwagi są też inne odbudowane budowle poczdamskiej starówki: ratusz, obelisk, zamek miejski i kościół św. Mikołaja.

Stadthaus w Poczdamie – siedziba rady miejskiej.

Przepiękny kościół ewangelicki św. Mikołaja na Starym Rynku mocno kontrastuje z socjalistycznym "klockiem" z dużej płyty.

Kościół katolicki św. Piotra i Pawła zamyka oś Brandenburger Straße, na której przeciwległym końcu znajduje się Brama Brandenburska. Obecnie funkcjonuje jako świątynia katolicka parafii w Poczdamie, która należy do archidiecezji berlińskiej.

Spacerując po bulwarze, na Friedrich-Ebert Strasse dojdziemy do drugiej z trzech bram miejskich - Bramy Naueńskiej (z 1755 r.), która swoim stylem nawiązuje do średniowiecznej architektury gotyckiej z barokowymi wieżami. Po jednej stronie Bramy przeniesienie się do Holandii, po drugiej - Rosji.

Dzielnica Holenderska to moja ulubiona cześć poczdamskiej starówki. Ponad 130 czerwonych budynków ze schodkowymi szczytami przy wybrukowanych uliczkach przenosi nas do Amsterdamu. Król Fryderyk Wilhelm I tak cenił niderlandzką kulturę, rzemiosło i naukę, że postanowił przyciągnąć Holendrów do Poczdamu.

Po drugiej stronie Bramy Naueńskiej, kierując się na północ przeniesiemy się do Rosji. A to za sprawą osiedla 12 drewnianych pięknych domków z początku XIX wieku.

Polecił je utworzyć Fryderyk Wilhelm III na pamiątkę przyjaźni z carem Aleksandrem I.

Osadę rodem z Syberii nazwano Alexandrovka. W domach mieszkali członkowie rosyjskiego chóru , który umilał czas królowi na jego dworze. Oprócz swoich pięknych domków, artyści parali się gospodarką i uprawami, a po pracy modlili w cerkwi, którą Prusacy im wybudowali. Społeczność Aleksandrovki tworzyło 62 z ponad tysiąca żołnierzy, pojmanych w czasie Wojen Napoleońskich, w 1813 roku.

Prusy z początku poparły Napoleona wysyłając mu wojska w kampanii przeciw Rosji, ale po jego klęsce, zmieniły ront. W jednej z drewnianych chałup działa restauracja, serwująca rosyjskie specjały. Obecnie w kolonii żyją jeszcze potomkowie dwóch rosyjskich rodziny: Grigorieff oraz Schischkof.

Ostatnim miejscem które warto zwiedzić jest neogotycki pałac Babelsberg, wzniesiony w 1833 roku jako letnia rezydencja księcia Wilhelma Fryderyka Ludwika Pruskiego, późniejszy cesarza Wilhelma I, w stylu angielskich Tudorów. Z tarasu w miejscowym parku będziemy podziwiać piękny widok na most Glienicke, jeziora i Poczdam.

W tej części miasta znajduje się również "niemieckie Hollywood". Studio Babelsberg to najstarsze studio kinowe w Europie. Pierwszy na świecie niemy film powstał tutaj już w 1912 roku. Również tu karierę światową rozpoczęła Marlena Dietrich, występując w tytułowej roli w filmie "Błękitny anioł". Tu powstawały takie szlagiery jak choćby "Pianista" Romana Polańskiego, "Walkiria" Toma Cruise'a, czy "Bękarty wojny" Quentina Tarantino. Na Moście Glienicke na rzece Haweli łączącym dwa miasta Poczdam i Berlin przebiegała granica pomiędzy Berlinem Zachodnim a NRD. W czasie zimnej wojny Związek Radziecki i Stany Zjednoczone trzykrotnie wymieniali pojmanych szpiegów. W 2015 roku film na ten temat nakręcił Tom Hanks, pt. "Most szpiegów".

Poczdam warto też zwiedzić z wody. Miasto posiada 13 przystanków tworzących sieć tras, przy których zatrzymują się taksówki wodne, łącząc obie strony rzeki Haweli.


943 wyświetlenia14 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

Spodobało się? Zapisz się na moją listę mailingową:

bottom of page