Ponad 20 jezior między Dreznem a Berlinem, czyli Lausitzer Seenland (Pojezierze Łużyckie) to doskonała i dużo tańsza alternatywa na egzotyczne wakacje w formule all inclusive. To też raj dla miłośników sportów wodnych i dwóch kółek. W dodatku blisko naszej polsko - niemieckiej, zaledwie 50 minut z Łęknicy (dogodny dojazd drogą nr 156).
Łużyce - krainę historyczno-geograficzną - od średniowiecza zamieszkują Serbołużyczanie, potomkowie Słowian Połabskich. Dziś ich dolna część znajduje się administracyjnie w dwóch niemieckich landach - na południu Brandenburgii i północy Saksonii oraz w Województwie Lubuskim (stolicą tej polskiej części są Żary). W XIX w. odkryto na Łużycach ogromne złoża węgla brunatnego. Kopalnie powstawały tutaj jak grzyby po deszczu, co oznaczało przesiedlenia rdzennych mieszkańców i likwidacji wielu łużyckich wiosek.
Dziś Niemcy, zgodnie z dyrektywą unijną, stopniowo rezygnują z węgla na rzecz ekologicznych źródeł energii. Po kopalniach został zniszczony krajobraz i dziesiątki wyrobisk, które zalali wodą, stawiając na rekreację i turystykę. Można? Można!
Księżycowy krajobraz zastąpiły liczne jeziorka: zarybione, otoczone ścieżkami rowerowymi, plażami i punktami widokowymi. W ten sposób powstało liczące ponad 20 malowniczych zbiorników Pojezierze Łużyckie - piękna kraina na styku Brandenburgii i Saksonii.
Część z nich ma swoje plaże z zapleczem hotelowym i gastronomicznym, część doskonale nadaje się na łowiska i sporty wodne. Całość spina blisko 200 - kilometrowa trasa rowerowa SEENLAND TOUR, w większości wyasfaltowana. Ten największy, sztuczny krajobraz wodny w Europie ciągle się rozrasta i wzbogaca o infrastrukturę, potrzebną do rekreacji. Z dawnych kopalń odkrywkowych powstał wakacyjny raj.
191- kilometrowa trasa od południa łączy piękne saksońskie zabytki i skalną przyrodę (m.in. Drezno, Kraina Łaby, skalny most Bastei, góra Oybin) z magiczną krainą ogórków i rzecznych kanałów na północy (Spreewald).
Robiąc kółka wokół jeziorek, jeżdżąc hulajnogą lub na rolkach podziwiamy nie tylko żaglówki, kajaki, rowery wodne ale i piękny krajobraz tej części Łużyc. Służą do tego liczne punkty widokowe, często bardzo oryginalne jak choćby Zardzewiały Gwoźdź - wieża wykonana ze stalowych urządzeń używanych przy kopalnianych wyrobiskach. Świetny pomysł na recykling i zarazem nawiązanie do przemysłowej historii regionu.
Trasa SEENLAND TOUR jest oznaczona kolorem niebieskim i zaokrąglonym kwadratem. Mijamy na niej takie miejsca jak: miasto Senftenberg (szerszy opis - poniżej), Großräschen, Sedlitz, Lieske (piękny, szachulcowy kościółek!), elektrownia Schwarze Pumpe, miasto nazywane Perłą Łużyc, czyli Spremberg a także słynny kopciuch Europy czyli kolejna elektrownia w Boxberg OL, socjalistyczne miasto i przykład NRD-owskiej zabudowy bloków z wielkiej płyty, czyli Hoyerswerda a także malutkie, ciche wioseczki jak Schwarzkollm, Laubusch, Geierswalde, Großkoschen czy Niemtsch. Zgubić się nie zgubimy, trasa jest świetnie oznakowana.
Trasa w większości asfaltowa, łatwa, bez większych wzniesień, łącząca się z innymi, kultowymi już ścieżkami rowerowymi w Brandenburgii :(trasa rowerowa Spree, Żabka czy Fürst-Pückler-Weg). Ci, którzy nie lubią rowerowych wycieczek polecam rejs statkiem „Santa Barbara” po jeziorze Senftenberger See lub katamaranem słonecznym, który regularnie kursuje z Senftenbergu do jeziora Geierswalder See.
Wybierając się na Pojezierze z rowerami, proponuję zostawić auto w miasteczku Senftenberg, najlepiej przy jeziorze Senftenberger See i stamtąd wyruszyć swoim bicyklem w kierunku wieży "Zardzewiały Gwóźdź" i kanału Sorneor łączącego jeziora Sedlitzer See i Geierswalder See. To około 35 kilometrowa trasa. W punkcie informacji turystycznej w porcie dostaniecie bezpłatne mapki i przewodniki. Przy brzegu jest też ciąg sklepików, wypożyczalnia sprzętu wodnego, rowerów i toalety.
Druga opcja to okrążenie jezior Geierswalder See i Partwitzer See (z Senftenbergu skręcany w prawo kanałem Koschener). Następnie między jeziorami przejeżdżamy kolejnym kanałem - Barbara i po minięciu Partwitzer See odbijamy w lewo, w kierunku "Zardzewiałego Gwoździa", a stamtąd z powrotem do Senftenbergu.
Kilometrowy kanał Sornoer łączy dwa jeziora powstałe z byłych odkrywek węgla brunatnego. Jego nazwa nawiązuje do miejscowości Sorno, która została zrównana z ziemią a jej mieszkańcy przesiedleni w 1971 roku, na potrzeby kopalni odkrywkowej Sedlitz.
Przy Kanale Sorneor znajduje się wysoka na 30 metrów oryginalna wieża widokowa o nazwie „Zardzewiały gwóźdź” (Rostiger Nagel), z którego rozpościera się widok na piękną panoramę regionu i okoliczne jeziora: Sedlitzer See, Geierswalder See i Partwitzer See.
Rdzawo-czerwona konstrukcja nawiązuje do przemysłowej historii Pojezierza Łużyckiego i stalowych urządzeń górniczych. To dziś symbol Pojezierza Łużyckiego.
"Zardzewiały Gwóźdż" jest doskonałym miejscem na odpoczynek dla rowerzystów, miłośników hulajnogi, biegaczy czy rolkowców. Wejście na wieżę jest darmowe, ale stoi przy niej automat, do którego można wrzucić datek (przyjmuje tylko monety). Do wieży można też dojechać autem. Pod nią jest sporej wielkości parking, bar , toaleta oraz tablice informacyjne.
Główną atrakcją jeziora Geierswalder See są pływające domki. Ponadto, do dyspozycji wypoczywających jest marina, plaże, zaplecze sportowe i rekreacyjne oraz pole kempingowe. Jezioro powstało w wyrobisku po eksploatacji węgla brunatnego Kopalni Koschen (działała do 1972).
Na trasie mijamy również uroczy, szachulcowy kościółek we wsi Lieske, z 1707 roku. Został odnowiony Od 1974 r. niszczejący kościół był odnawiany m.in. z materiału budowlanego z pobliskiego kościoła we wsi Sorno, która musiała ustąpić miejsca kopalni odkrywkowej węgla brunatnego Sedlitz.
Będąc w Krainie Łużyckich Jezior jako bazę warto wybrać 25-tysięczne miasteczko Senftenberg (dolnołuż. Zły Komorow), będąc przez moment nawet w rękach śląskich Piastów (XIV w.). Nad samym jeziorem jest kilka hoteli i pensjonatami, a także wypożyczalnia rowerów, sprzętu wodnego i punkt informacji turystycznej.
Samo miasto Senftenberg polecam na obiad i krótkie dwugodzinne zwiedzanie. Wprawdzie nie oszczędziły go wojny, epidemia i pożar ,ale jest tam kilka zabytków i miejsc, godnych szybkiego city - breaku.
Zamek i twierdza Senftenberg
Niegdyś miasto było bastionem chroniącym północną Saksonię przed Brandenburczykami, zbudowanym w XVI wieku na fundamentach średniowiecznego zamku. To jedyna zachowana w Niemczech fortyfikacja otoczona tak potężnym murem ziemnym.
Spacerując po fortyfikacji można zobaczyć tajne przejścia, wieżę prochową oraz przemyślnie zaplanowany system wejść do fortecy. Dziś w odrestaurowanym zamku znajduje się ciekawa ekspozycja na temat historii regionu. Ale nie tylko tej z czasów wojen Saksonii i Brandenburgii. W piwnicach przeżyjecie interaktywną podróż po historii przemysłu kopalnianego Łużyc, zobaczycie miniatury maszyn wydobywczych. Bilet kosztuje 6 euro i 4,50 euro (ulgowy).
Twierdzę stanowi kompleks budynków o różnej architekturze a także romantyczny park z pomnikiem Friedricha Ludwiga Jahna - inicjatora niemieckiego ruchu gimnastycznego.
Urocze centrum miasta zdobi kilka odrestaurowanych kamieniczek i oryginalny ratusz, złożony z kilku jakże różnorodnych budowli. Na jego placu stoi polsko-saski słup dystansowy z 1731 ozdobiony herbami Polski i Saksonii, monogramem króla Polski Augusta II Mocnego i polską koroną królewską (to kopia, oryginał znajdziecie w zamkowym muzeum).
Powyżej ratusz, poniżej - słup milowy (replika).
Senftenberg to spokojne, ciche miasteczko, tak jak wiele innych w pobliżu granicy niemiecko - polskiej.
Warto też zajść do najstarszego kościoła w mieście - św. Piotra i Pawła (ewangelicki) z XIII wieku. Imponujący trójnawowy kościół halowy wybudowano w stylu późnego gotyku w drugiej połowie XV. Wnętrze imponuje sklepieniem krzyżowo-celkowym, które obejmuje cały budynek kościoła - jedyne takie w Brandenburgii i Saksonii. W oczy rzucają się bielone ściany i prosty ołtarz z piaskowca oraz drewniana chrzcielnica.Ot, zupełne przeciwieństwo słynącego z przepychu baroku.
Kolejne warte uwagi miejsca to: Kościół "Wendyjski" - centrum społeczności Serbołużyczan, w którym organizują nabożeństwa, koncerty, wykłady i uroczystości (pomiędzy ul. Steindamm i Baderstraße).
Hala Dolnołużycka (Niederlausitzhalle) -Po koniec lat 50. XX w. przekształcona ze składu węgla w halę sportową. Słynie z organizacji mistrzostw kraju w chodzie oraz lekkiej atletyce od lat 70. XX w.
Praktyczne porady:
Na Pojezierze Łużyckie można się wybrać na weekend, z rowerami w bagażniku jak równie dobrze, na tygodniowe wakacje. Nocleg z przepięknym widokiem na jezioro Senftenberger See zagwarantuje trzygwiazdkowy hotel Strandhotel. Ale są i tańsze kwartery, zarówno w miasteczku jak i okolicznych wioskach. Informacje o Pojezierzu Łużyckim można znaleźć na stronie www.lausitzerseenland.de
W okolicy warto również zwiedzić:
Miasto Spremberg z piękną wieżą Bismarcka na górze oraz zamkiem i muzeum. To również ważny ośrodek kulturowy Serbołużyczań. Przeczytacie o nim w mojej osobnej relacji, zapraszam TUTAJ
Warto również wdrapać się na dwie potężne instalacje, relikty łużyckiego przemysłu węglowego! To wielka gratka dla wielbicieli industrialnych monstrów!
fot. www.f60.de/media
Pierwsza z nich znajduje się w miejscowości Lichterfeld. To prawdziwy kolos, waży 11 tysięcy ton i jest długi na pół kilometra! Największa ruszająca się maszyna na świecie, zwana „Leżącą Wieżą Eiffla na Łużycach”. Ten dawny most nadkładowy (Besucherbergwerk F60) stosowany w wydobyciu węgla brunatnego zapewnia ekscytujący wgląd w historię górnictwa i widoki z 74-metrowej platformy na Pojezierze Łużyckie. Ten spoczywający wśród wrzosowisk przemysłowy gigant wieczorami jest pięknie podświetlany i służy jako świetny punkt widokowy. Znajduje się tutaj muzeum przemysłu górniczego a także restauracja, w której można zjeść obiad Przy dobrej pogodzie można z łużyckiej Eiffly zobaczyć nawet cudną Szwajcarię Saksońską. Zwiedzać można codziennie (poza poniedziałkami) od 10 do 18, w soboty do 20, w kaskach, z niemieckim przewodnikiem (polski audioprzewodnik). Pod koparką odbywają się co roku ogólnoświatowe imprezy jak np. Festiwal Muzyki Celtyckiej czy zjazd fanów twórczości Tolkiena.
Druga ciekawa instalacja znajduje się 15 kilometrów na południe. To 24 klinkierowe bioweże w Lauchhammer (łuż. Łuchow). Są pozostałością po dawnej koksowni, w której węgiel brunatny z miejscowej kopalni odkrywkowej Klettwitz-Nord był przetwarzany na koks, służący do przetopu żelaza. Ze względu na charakterystyczną budowę, nieprzypadkowo nazwano je „łużyckim Castel del Monte” („Castel del Monte der Lausitz”), gdyż przywodzą na myśl dawne średniowieczne zamki. Dziś to doskonały punkt widokowy i kolejna ciekawa wystawa łużyckiego przemysłu.
3 Comments