Jest takie miejsce w lubuskim, które przypomina klimat tolkienowskiej sagi z "Władcy Pierścieni". To samotnie stojąca zabytkowa wieża ciśnień w Jankowej Żagańskiej, w powiecie żagańskim.
Wieża została wybudowana w 1922 roku, tak więc w tym roku pęknie jej setka. Miała więcej szczęścia niż reszta zabudowań, jakie powstały w tym miejscu, w czasach gdy Jankowa Żagańska była prężnym ośrodkiem przemysłu ceramicznego. Istniały tutaj liczne cegielnie, a wśród nich prym wiodła fabryka dachówek - Zeipauer Dachstein- & Braunkohlenwerke. Wieża ciśnień powstała właśnie na terenie tej największej cegielni, która przed II wojną światową należała do sąsiedniej wsi - Zipau (obecnie Szczepanów).
Z ogromnego zakładu ostała się dziś tylko wieża ciśnień (na zdjęciu poniżej - z lewej strony).
Zaprojektował ją nie byle kto, bo słynny berliński architekt, Otto Bartning (1883-1959), współtwórca rewolucyjnego jak na tamte czasy nurtu w architekturze, sztuce i designie zwanego Bauhaus (obok Waltera Gropiusa). Nie będę się tutaj rozwodzić o definicjach Bauhaus. W skrócie jej ideą było połączenie sztuki z technologią, stosowanie wzornictwa przemysłowego, które było estetyczne i jednocześnie - społecznie funkcjonalne.
Powyżej wieża dziś (2022) i blisko sto lat temu.
Ów Bartning, w Szczepanowie (Jankowej) zaprojektował nie tylko wieżę, ale i willę właściciela fabryki. Domu już nie ma. Szkoda, bo ponoć był on niesamowity. Podobny do niego można zobaczyć w kultowym filmie "Metropolis" z 1927 roku. Reżyser Fritz Lang stworzył tam willę szalonemu naukowcowi Rotwangowi na wzór tej z Zipau. Pięciokondygnacyjna, smukła wieża z cegły doskonale mogłaby wkomponować się w scenografię budowli "Władcy Pierścieni".
Ceglana budowla zwęża się ku górze i jest nakryta dwuspadowym dachem. Jej tolkienowskiemu klimatowi nadaje konstrukcja na planie wieloboku, z załamującymi się pod kątem prostym płaszczyznami ścian, z jakby nadwieszonym szczytem. Po prostu architektoniczny, 34-metrowy rarytas! Takie cudo w Polsce to prawdziwa rzadkość, jeśli chodzi o zabytki architektury ekspresjonistycznej w Polsce. Lubuski Konserwator Zabytków, dr Barbara Bielinis-Kopeć podkreśla, że autorowi po mistrzowsku udało się zjednoczyć budowlę z krajobrazem.
Niewiele brakowało, aby ta perełka została rozebrana. W 2012 roku firma Wienerberger zadbała o nowy dach, dzięki czemu zapobiegła dewastacji wieży. Niestety, wkrótce zakończyła działalność i Jankowej a większość budynków wyburzyła. Wieża nie podzieliła ich losu bo znalazła się w rejestrze zabytków. Od tego czasu samotnie stoi na pustym placu, pełnym odsłoniętych studzienek, i resztek dawnej infrastruktury cegielni.
Zachowało się raptem kilka budynków i fragmenty ogrodzenia. Smutny krajobraz księżycowy, symbol upadku niegdyś prężnie rozwijającej się miejscowości.
Dziś - sennej wioseczki, w której mieszka jeszcze wielu pracowników cegielni i z łezką wspomina złotą erę Jankowej.
Warto nadmienić, że Jankowa była przed II wojną światową prężnym ośrodkiem przemysłowym w regionie. Słynęła nie tylko z przemysłu ceramicznego i okolicznych kopalń też z najstarszego węzła kolejowego, z 1846 roku. To tu zbiegały się trzy szlaki kolejowe. Dojechać z niej można było do Berlina, Wrocławia czy Głogowa. Dziś już nie ma pociągów dalekobieżnych, zostało parę szynobusów, którymi można dotrzeć do Żar, Żagania czy Zielonej Góry.
Sam dworzec a właściwie - dwa dworce- jest mocno zapuszczony. Część kolejowych budynków służy jako mieszkania. Końcem przemysłowej prosperity tej dużej wsi było zakończenie działalności ostatniej cegielni - Wienerberger - w 2012 roku.
7